środa, kwietnia 04, 2007

Judasz

Dwie krótkie mysli po lekturze dzisiejszej Ewangelii (Mt 26, 14-25).


1. Przypis Biblii Tysiąclecia: trzydziesci srebrników to ustalona w Prawie cena niewolnika. Znaczące.


2. Jak to się stalo, że Jezus powiedzial Judaszowi wyraźnie, że ten Go zdradzi — a uczniowie w żaden sposób na to nie zareagowali, tylko dalej jedli i pili? Czy to bylo powiedziane w sekrecie? Jesli tak, to może i pytanie Judasza "Czy nie ja, Rabbi?" bylo zadane tylko Jezusowi, a nikt inny go nie uslyszal? Jesli tak — to dlaczego, co to znaczylo wtedy... I co to oznacza dzisiaj?

3 Comments:

Blogger Piotr Podróżnik said...

Pierwsze co nasuwa się na myśl to determinizm.

Judasz musiał zdradzić by "wypełniły się pisma".
Jezus wiedział od początku kto go zdradzi. Dlaczego nie pomógł mu?
Judasz to jedna z postaci której najbardziej żal. (Patrz Ewangelia Judasza)
Słowa Jezusa: "lepiej by było gdyby ten człowiek się nie narodził"
Są zbyt silne.
Czy Judasz był wolny? Czy dokonał wyboru? Musiał przecież zdradzić...

środa, kwietnia 04, 2007 3:39:00 PM  
Blogger Staszek said...

Determinizm to ważny trop.


Ewangelii Judasza jeszcze nie czytałem.


Św. Jan chyba bardzo Judasza nie lubi. Tylko on pisze o tym, że Judasz podkradał pieniądze ze wspólnego trzosu apostołów. Muszę przyznać, że czasami wydaje mi się to wręcz natrętne.


Olaboga... Judasz jako kozioł ofiarny Ewangelii? Czy ktoś w tę stronę interpretował koncepcję Girarda, jako kolejny persecution text pisany z perspektywy prześladowcy?

A z bardziej girardowskiego punktu widzenia: może oznacza to, że mechanizm ofiarniczy był tak potężny, iż potrzebowały go nawet Ewangelie, aby znaleźć czytelników? Czy ich tekst byłby wtedy sformułowany w taki sposób, aby początkowo odpowiadać naszym przyzwyczajeniom, a dopiero w głębszej lekturze odsłaniać swój główny sens? Perły przed wieprze?


Patrzyłem także psychologicznie. Jak czuł się Judasz, pytając Jezusa, kto Go zdradzi? Chyba musiał zadać to pytanie prywatnie, po cichu, bo przecież w innym wypadku pozostali uczniowie by go zatłukli.

środa, kwietnia 04, 2007 4:13:00 PM  
Blogger Staszek said...

Jeszcze inaczej: Judasz jako największy kozioł ofiarny w historii ("Lepiej, żeby się narodził" — ? Nigdy go nie uświęcono, bo mechanizm ofiarniczy zaczął się psuć po śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa — ale też nigdy tak naprawdę nie popełnił przewin, o które go oskarżamy?

Ale Judasz popełnił samobójstwo... Może to jest tak naprawdę ważniejszy jego grzech od grzechu wydania Chrystusa? Bo przecież zdrady tak naprawdę dopuścili się wtedy wszyscy. I tylko to samobójstwo z rozpaczy.

W przełożeniu na dziś: rozpacz jako największy grzech? Grzech przeciw Duchowi Świętemu, ten, który nie będzie odpuszczony? Zwątpienie w miłosierdzie Boże?

Ale Judasz nie znał tajemnicy miłosierdzia Bożego, prawda? Może jest szansa, że odebrał sobie życie z niewiedzy? I że nawet on może dostąpić zbawienia?



Wolność Judasza. Kolejny problem. Bóg nigdy nie zniewala człowieka. Zatem Judasz mógł wydać Jezusa na Jego prośbę (jak chce Ewangelia Judasza), ale sądzę, że nie tak się rzeczy miały. Że wydał go ze zwątpienia i rozpaczy... A potem z tej samej rozpaczy odebrał sobie życie.


Mk 14, 21: "[...] Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził". Dla tego człowieka — ale czy lepiej dla świata? Może tu chodzi nie o zbawienie czy potępienia Judasza, ale o potwornie spotęgowaną masę nienawiści, którą ten jeden człowiek musiał na siebie przyjąć?

Ale dlaczego właśnie on? Czy jego grzech był aż tak ciężki?

środa, kwietnia 04, 2007 4:33:00 PM  

Prześlij komentarz

<< Home